Kochani Parafianie i Sympatycy!

Dziś Niedziela Bożego Miłosierdzia… Pan Jezus wiedział co robi, prosząc św. Faustynę o to, by druga niedziela wielkanocna, potocznie nazywana Niedzielą Białą, była świętowana jako Niedziela Miłosierdzia Bożego. W „Dzienniczku” św. Faustyny czytamy: „W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i komunii świętej dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie Moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski” (Dz. 699).
Dlatego dziś przez pryzmat Bożego Miłosierdzia spoglądamy na wydarzenia opisane przez Ewangelistę Jana, które miały miejsce w bardzo emocjonującym momencie – wieczorem, w dniu zmartwychwstania. 
Wydawało się, że w życiu apostołów długo nie dojdzie do uspokojenia emocji. Ten, który był ich Mistrzem, został bardzo bestialsko zamordowany. Stwierdzili, że ten rozdział życia trzeba już zamknąć. Dlatego ewangelista zapisał, że „tam gdzie przebywali uczniowie […] drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami”. Zamknięte na klucz drzwi nie były tylko oznaką próby zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Zaryglowane drzwi mówiły o ich sercu, które zostało zranione. Nie chcieli się wtedy z nikim widzieć. I wówczas przychodzi do nich Jezus, pomimo tych zamkniętych drzwi i pozdrawia „Pokój wam!”

Jeszcze niedawno przeżywaliśmy uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Ona nie była tylko wspomnieniem historii. Zmartwychwstanie Jezusa mówi o szczególnej umiejętności Boga. On potrafi powołać do życia to, co wydawało się nie do odratowania. Dlatego w Niedzielę Bożego Miłosierdzia po raz kolejny mówimy o zmartwychwstaniu, tylko w innym sensie. Jezusowe słowa „Pokój wam!” są ożywieniem apostołów. Oni umarli, ponieważ stracili nadzieję. Pozamykali się na cztery spusty. Gdy Jezus zobaczył ich poszarpaną nadzieję, to obok słów „Pokój wam!” zrobił coś, co ich niesamowicie poruszyło: „Pokazał im ręce i bok”. I tak wskrzesił w nich wiarę. Chociaż pozornie została zabita wraz z Jego śmiercią na krzyżu, to teraz nabiera nowego sensu, ponieważ On żyje. Zmartwychwstanie Jezusa jest językiem Bożego Miłosierdzia. Dzięki niemu wszystko zyskuje sens. Chrystus pokonując śmierć pokazał, że wszystko, co robimy razem z Nim ma sens. Nawet wtedy, gdy zdaje się, że wszystko stracone. 

Bóg rozdaje karty historii. Nawet wtedy, gdy cały świat będzie krzyczał, że jest inaczej. Uwierzmy w to. Miłosierdzie Boga to nie tylko teoria. Niech ono da nam łaskę głębokiej wiary i życia pełnią życia.

Ks. Ireneusz, Wasz Proboszcz